Zreszta, dowie się i tak po rozwodzie. W krótkim czasie po rozwodzie, będziesz już oficjalnie z kochankiem a wtedy zrozumie, że byłaś z nim jeszcze przed rozwodem . Czyli ta trauma, poczucia po zdradzie, i tak go dopadnie. Jedyny plus tego , że nie powiesz jest taki, że Ty nie będziesz musiała mu spojrzeć w oczu, ani patrzeć na Dołączył: 2015-04-17 Miasto: Siedlce Liczba postów: 138 11 czerwca 2015, 15:12 Czy waszym zdaniem związek po zdradzie jest możliwy? Załóżmy że wasz partner jest osobą która was zdradziła. Dołączył: 2015-05-24 Miasto: Warszawa Liczba postów: 423 12 czerwca 2015, 08:37 Nie w każdym przypadku, ale uogólniając tak, jest mnóstwo takich związków. Pomijając to, że wiele kobiet nawet nie wie, że jest zdradzana i jakoś sobie szczęśliwie żyją u boku swojego "misia, który by mi nigdy tego nie zrobił". Dołączył: 2010-05-20 Miasto: Meksyk Liczba postów: 11016 12 czerwca 2015, 09:16 To nie jest takie proste. Nie wszystko jest czarno białe . Dopiero niedawno zrozumiałam jak to wszystko potrafi byc złożone... Ja chyba bym nie umiała bo bolałoby mnie to za bardzo. Nie wiem czy potrafiłabym sie podnieść po zdradzie :/ ale mam wsród bardzo bliskich znajomych pare... On zdradzał ja z jej przyjaciółka przez półtora roku ! Planował z nią życie itp. Po półtora roku powiedział o wszystkim swojej kobiecie a nadal ze sobą sa... W sumie juz ponad 20 lat... Wzięli slub juz po tej sytuacji ... Ale czy sa szczęśliwi? On nadal ja zdradza ...Nie jest czarno białe wtedy gdy zdradzany ma to gdzieś, bo na przykład baluje za zdradzającego kasę, związek jest medialny i dochodowy albo jest rodzajem kontraktu (jak na przykład plotkuje się o Jayu Z i Beyonce, że na małżeństwie po prostu zarabiają). Oprócz tego, czyli w normalnych związkach, wszystko jest bardzo proste: kochasz, albo szanujesz chociaż, to nie zdradzasz. Koniec kropka. Nie kochasz? Zawsze można powiedzieć: nie jestem szczęśliwy/a, ariwederczi! A nie szukać 'dupeczek' na boku. Edytowany przez 12 czerwca 2015, 09:26 Dołączył: 2015-01-29 Miasto: warszawa Liczba postów: 1164 12 czerwca 2015, 09:58 Ja tkwiłam w takim związku prawie 5 lat, za pierwszym razem jak się dowiedziałam o zdradzie to płakał i prosił bym wybaczyła (spotykał się z kobietą z którą niby zerwał by być ze mną), obiecał że to się nigdy nie powtórzy. I później zdradzał co chwila i zawsze to tak przekręcił że wychodziło żevto moja wina że zdradza. Kocham Go nadal (chyba), ale jesteśmy w trakcie składania papierów o rozwód. Zawsze sobie obiecywałam że po kolejnej zdradzie zerwe z nim i niestety zawsze tchórzyłam, bo była to miłość od pierwszego zobaczenia i w dodatku mamy dziecko. giazdeczka 12 czerwca 2015, 10:31 Lady25 napisał(a):Usprawiedliwiam go tym ,że było za granicą drugi miesiąc beze mnie , byli jego koledzy którzy też zdradzali swoje dziewczyny, ogromne ilości alkoholu i dużo ładnych i chętnych dziewczyn. Ale nie wiem czy to jest usprawiedliwienie, widzę jak on bardzo tego żałuje i chciałby jakoś to naprawić zrobił ten tatuaż.... , obiecał że już nigdy nie wyjedzie nigdzie, że to co zrobił się nie powtórzy. On nie jest zły ,przed jego wyjazdem byliśmy naprawdę szczęśliwi, na dodatek jest jedynym facetem z którym byłam tak szczęśliwa a zakochana mimo wszystko dalej jestem nie wiem co mam z sobą naarzeczony jest już któryś raz sam, beze mnie za granicą i nigdy by mu nie przyszło do głowy, zeby mnie zdradzić! ja jemu ufam, on mi i oboje wiemy, że nie warto popsuć tego zaufania, bo dążymy do założenia prawdziwej rodziny i cenimy te same wartości jak zaufanie, wierność, lojalność... Widocznie dla Twojego faceta inne cechy są na pierwszym miejscu. A skąd wiesz, że skoro raz to zrobił nie zrobi tego ponownie? Tatuaż nie jest "dowodem" miłości ani "ochroną" przed zdradą... Ja na pewno nie byłabym z kimś kto mnie zdradził, ktoś taki jest dla mnie od razu do skreślenia. A długo jesteście już razem? Dołączył: 2013-02-05 Miasto: Tarnów Liczba postów: 2080 12 czerwca 2015, 10:43 po zdradzie? nigdy w zyciu. zdrada to dla mnie koniec Dołączył: 2005-10-28 Miasto: Wyspy Kokosowe Liczba postów: 352 12 czerwca 2015, 10:44 Facet jak raz zdradzi kobietę to kolejna zdrada przychodzi zdecydowanie łatwiej. Moja szwagierka została zdradzona przez męża dla dobra dziecka próbowali ratować związek ale nic to nie pomogło. Chodzili na terapię małżeńską , która też niewiele dała. Była zdradzana kilkakrotnie. Teraz są po rozwodzie , Aga wyszła 2 raz za mąż i jest szczęśliwa męzatką. Niestety jej mąż też probował sobie ułozyć zycie z inną kobietą ale jego drugie małżeństwo również się rozpadło z powodu zdrady. Dlatego uważam , że związek po zdradzie nie ma szans przetrwania. Kobieta będzie ciagle podejrzliwa, a facet będzie korzystał z okazji. Dołączył: 2015-04-17 Miasto: Siedlce Liczba postów: 138 12 czerwca 2015, 10:56 2 lata. Dołączył: 2015-04-17 Miasto: Siedlce Liczba postów: 138 12 czerwca 2015, 10:58 napisał(a):hahhahah tatuaz na rece, tez mi dowod milosci. Dowodem milosci byloby to, ze cie nie zdradzil, nie ze wydziabal sobie cos na rece mała poprawka nie na ręce tylko na lewej stronie klatki piersiowej. Dołączył: 2015-04-17 Miasto: Siedlce Liczba postów: 138 12 czerwca 2015, 11:12 Zawsze wychodziłam z założenia ,że lepiej żałować ,że coś się zrobiło niż tego ,że się nie spróbowało. Dziękuje za rady chciałabym dać mu szanse, co nie oznacza że podam mu się na tzw. tacy. Wiem że niektóre z was pewnie będą po mnie "jechać" ale nie byłam z nim miesiąc to były najszczęśliwsze dwa lata mojego życia. Po za tym zakochana w nim byłam dużo wcześniej bo praktycznie od pierwszego wejrzenia od 5lat , tyle że na naszej drodze stanęli wtedy rodzice bo jest 6lat starszy, zaakceptowali to dopiero 2lata temu przez wcześniejsze 3 spotykaliśmy się niestety rzadko i w tajemnicy przed moją rodziną. Być może będę żałowała, tego nie wie nikt. Jedno jest pewne mimo że mnie skrzywdził to dalej go kocham. Jeśli będzie źle i myśli o tym że mnie zdradził będą mnie dręczyły będę musiała to zakończyć. Nie chce go skreślać chce spróbować, niech pokaże mi że rzeczywiście mu na mnie zależy i że żałuje tego co zrobił. Okaże się co z tego będzie. sadcat 12 czerwca 2015, 11:35 Nie, bo skoro mnie zdradził, to mnie nie kochał. Gdyby kochał to w tamtym momencie myślał by o mnie i odepchnął tę dziewczynę/ czy nie podrywał innej tylko przyszedł do mnie. (A skoro był za granicą to sam się mógł rozładować a nie moczyć w innej, przepraszam za takie słowa ale dla mnie byłby skończony, raz wybaczysz to pomyśli, że następnym razem też się dasz udobruchać, no i niech się przebada). Edytowany przez 12 czerwca 2015, 11:41
\n \nzwiązek po zdradzie sie rozpadnie zawsze forum
Jednym się udaje , innym nie. I nie mówię tu o życiu bez miłości. Wprost przeciwnie nawet po zdradzie można zbudować silną więź niekiedy jeszcze bardziej dojrzałą niż przed Armageddonem. To jak się życie potoczy zależy nie tylko od czynów osoby zdradzającej ale również od tego jak podejdzie do tego osoba zdradzona.
Niewierność partnera jest jak trzęsienie ziemi dla związku. Co oznacza – rozstanie czy może kolejny etap relacji? Naukowcy mają już sporo do powiedzenia na temat zdrady. Przede wszystkim tyle, że dla mężczyzn zdrada wiąże się przede wszystkim z seksem. Z kolei kobiety poczułyby się oszukane, gdyby partner zdradził je emocjonalnie. Gdyby mężczyzna zakochał się w innej, byłoby to dla nas większą katastrofą niż seks poza związkiem. Do zdrady przyznaje się około 30 proc. mężczyzn oraz 20 proc. kobiet. I co ciekawe, niewierność częściej odkrywają mężczyźni. Tyle teoria. W praktyce zdrada jest poważnym zagrożeniem dla związku, która zabiła już niejedną miłość. Czy po zdradzie można być razem? Czy to definitywny koniec tego, co was łączyło? To koniec Dla większości zdradzonych kobiet niewierność partnera jest wystarczającym powodem, aby zakończyć związek albo wnieść pozew o rozwód. `Zdradził mnie facet. Jest mi z tym cholernie źle, jak każdej kobiecie w takiej sytuacji. Przepraszał, błagał, ale ja nie mogę go już po niej tknąć. Mimo uczucia obrzydza mnie po tym, dziwię się kobietom, które potrafią to zrobić po innej. Ja nie mogę, nie chcę go znać, dla mnie to koniec` – wyznaje jedna z internautek. Podobnego zdania jest inna kobieta, która uważa, że związek po zdradzie nie ma sensu. `Po co się ranić? Byłam w takim związku, po zdradzie odeszłam i nie żałuję – to była bardzo dobra decyzja` – twierdzi. Julita* była w związku przez cztery laty. Potem ją i jej partnera dopadła rutyna, zaczęły się kłótnie. On powiedział, że potrzebuje przerwy i w końcu wyznał, że był z inną kobietą. `Nie mogłam w to uwierzyć, szalałam. Dla mnie to był koniec świata, choć błagał mnie o wybaczenie. Mówił, że zrozumiał swój błąd i że więcej się to nie powtórzy. Ale nie wierzyłam w jego głowa, nie mogłam na niego patrzeć. Rzuciłam go, choć potem bardzo cierpiałam. Dopiero po roku doszłam do siebie` – opowiada Julita. Dodaje, że po rozstaniu było jej bardzo ciężko, ale nie ugięła się. `Żałowałabym do końca życia, że mu wybaczyłam. Nie był tego wart, skoro to zrobił` – zaznacza. Miłość przetrwa wszystko? Nie każda kobieta jest na tyle twarda i stanowcza, żeby po zdradzie zakończyć związek i porzucić niewiernego partnera. Są dziewczyny, które nie potrafią znieść myśli o rozstaniu, dlatego zdradę wolą wybaczyć. Z jakim skutkiem? `Wybaczyłam i się z tym pogodziłam. Choć nie przyłapałam go na zdradzie, nie miałam żadnych złudzeń. To był ból nie do opisania. Kłuje mnie w środku do dziś, ale mimo to kocham swojego męża. Przebaczyłam mu. Odzyskał moje zaufanie i bardzo się stara. Nie krytykuję męża i nie wypominam mu tego, co się wydarzyło. Wręcz przeciwnie, otaczam go ciepłem. Na mojej twarzy znowu gościu uśmiech. Miłość przetrwa wszystko` – czytamy na jednym z forów dyskusyjnych. Ale nie wszystkie kobiety, które zdradzę wybaczyły, są z tego zadowolone. Niektóre przyznają wprost, że popełniły błąd. `Zdradził mnie, ale dałam mu drugą szansę, bo błagał o wybaczenie. I żałuję. Mam wrażenie, że nie jest ze mną szczery, ciągle myślę o tym, że może mnie znowu zdradzić. To nie ma sensu. Nie ma już tego, co nas łączyło. Gdybym odeszła od razu, byłoby mi łatwiej, a teraz się męczę. Popełniłam wielki błąd, który będzie się za mną ciągnął` – twierdzi Kasia*. Zdrada jak cyjanek Niekiedy bywa również tak, że to osoba, która zdradziła, odchodzi. `Niektórzy mnie potępią, ale odeszłam, bo nie umiałabym powiedzieć mu o zdradzie. To byłby dla niego cios w serce. Wolałam odejść i sama cierpieć. Jest mi bardzo ciężko, ale nie mogę z nim być` – wyznaje internautka na kobiecym forum dyskusyjnym. Ze zdradą mamy jeszcze inne doświadczenia. `Zdradził mnie, a potem wyzwał i zostawił. Nigdy się tak nie czułam` – czytamy na forum. Niewierność jednego z partnerów jest ogromnym sprawdzianem dla związku. Nawet pary, które przez to przeszły, zdają sobie sprawę ze zmian, które nastąpiły w ich relacji. Co na to specjaliści? `Trzeba się zastanowić, czy warto wybaczyć zdradę. Kolejna zdrada przyjdzie partnerowi znacznie łatwiej. Kiedy zostaniesz zdradzona, nie wstydź się szukać wsparcia, pomocy. Tak postępuje ponad 25 proc. zdradzonych. Najlepiej znaleźć się wśród ludzi, którzy przeszli przez to co ty. Zawsze możesz poprosić o pomoc psychologa. Pamiętaj również, iż psychologa obowiązuje tajemnica, tak jak lekarza` – podkreśla Michał Dziurdzik, autor poradnika `Oblicza zdrady`. To nie wszystko. Michał Dziurdzik twierdzi, że aż 67 proc. ankietowanych uważa, iż zdrada jest zła, niszczy związek oraz zaufanie. `Jeśli zdrada ma być porównana do lekarstwa, to najlepiej do cyjanku. Zanim zdradzisz, weź sobie te słowa do serca. Jeśli chcesz być uczciwa, to może najpierw rozstań się z osobą, z którą aktualnie jesteś. To też sprawi jej ból, ale nie taki, jakiego doświadczy, kiedy zdrada wyjdzie na jaw. A ona zawsze wychodzi na jaw` – zwraca uwagę specjalista. * Imiona bohaterek zostały zmienione Ewa Podsiadły-Natorska Zobacz także: Problemy w związku? Oto 5 zasad udanych relacji! Jak stworzyć szczęśliwy związek? Na dobry związek, dobre rozstanie Życie po rozwodzie. Jestem przerażona Częstym uczuciem, które towarzyszy zdradzonym kobietom, jest niepewność i rozdarcie. Zastanawiają się, czy powinny odejść, czy wybaczyć. Największy dylemat mają te z nas, które są mocne zaangażowane, a które niewierny partner przekonuje, że jego zdrada była jednorazowym skokiem w bok. `Zdradził, przyznał się, nie wie kogo wybrać. Jesteśmy kawał czasu po ślubie, mamy dzieci i coś się popsuło. Kilka dni temu wszystko mi opowiedział. Że zdradził i że to trwa od sześciu miesięcy, że chyba skończone, a okazało się, że jednak nie. Najgorsze, że on nie wie, co dalej z tym zrobić, nie wie, czy zostać, czy odejść. On się jeszcze nie określił, a ja jestem przerażona. Jestem załamana, nie mogę sobie z tym poradzić, nie umiem sobie znaleźć miejsca. Mam okropne myśli, nawet dzieci i myślenie o nich nie pomaga, jakby wszystko się zawaliło. Czuję się tak strasznie oszukana, zdeptana, zmieszana z najgorszym świństwem. To takie trudne i beznadziejne, runął mój świat... Jak żyć dalej?`– to wpis jednej z internautek. Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia

nie ma co sie bawic, lepiej uszanowac swoja radosc zycia i kochac kogos kto nas tez docenia. A wybaczyc trzeba, jak najbardziej, i adios motylku. Niech kazdy zyje swoja radoscia. Ja sie do swawoli nie nadaje, ani nie umiem jej akceptowac. Musisz sama zdecydowac. Ty znasz okolicznosci, szczegoly, Wasze charaktery.

Tadeusz... przejrzyj na oczy!Sorry ale bede szczery do czym Ci zatruwa życie Twoja zona to szantaż emocjonalny - czyn karalny, stosowany z upodobaniem przez toksyków. Glebokie wyrazy wspolczucia jesli zgodzisz sie na warunki, jakie stawia Ci zona... mowie to calkiem szczerze jako osoba z bogatym i brutalnym doswiadczeniem w tej do Ciebie ku przestrodze jako tez jeszcze maz, ktory przerobil jak alfabet do kwadratu uklad taki jak Twoj. Co prawda o wiele ciezszego kalibru ale jednak...Swego czasu słuchałem nagrań na YT Jacka Pulikowskiego i ks. Pawlukiewicza i natrafiłem na fragment mówiący tak: "kochamy, żenimy się/wychodzimy za mąż nie za partnera ale za Nasze WYOBRAŻENIE o nim." Z początku myślałem, że dostanę białej gorączki po tym tekście, ale z czasem do mnie dotarło jego przesłanie. Partnera powinniśmy kochać za to jaki jest a nie jaki powinien być i zapewne to robiliśmy - z Naszej strony - wszyscy. Ale czy to samo co My dla partnerów robiła druga strona??? Czy może jednak chciała Nas przerobić na swoją modłę, na swoje właśnie wyobrażenie? Tak więc w rozstaniach tu jest pies pogrzebany! Problem rozstania nie tkwi w Naszej ideologii wizji związku ale w Ich - Ich dyktatorskie podejście do Nas. Związek dwojga ludzi to partnerstwo, czyli równe prawa, jeden drugiemu jest partnerem, wsparciem i pomocą. Chodzi o odrobinę wyrozumiałości, a nie dyktowanie komuś co i jak ma mówić, jak się zachować, ubierać, wyglądać, co robić w każdej chwili, a czego nie. Piękno w tym, aby pozwolić drugiemu człowiekowi w związku być sobą, realizować się i rozwijać swoje dobre strony, dostrzegać w ukochanej osobie jej ogromny ukryty potencjał i to, co w tej osobie kochamy najbardziej. Nie ma co sie oszukiwać... dyktatura to nie miłość w pełni dojrzała... a już na pewno nie miłość, którą darzy się ukochaną osobę, to skrzywiona 'miłość', ale we własnym kierunku. Szkoda niszczyć w taki sposób związek.[/b]I tu takie moje pytanie: widzisz na podstawie tego sformulowania znak "=" miedzy Wami?Bo z tego co piszesz, to nie wiem czy ja bym go znalazl nawet pod mikroskopem."Bądź sobą, 100% oryginałem siebie a nie nieudaną kopią kogoś" - partnera, bo ze wszystkich rzeczy na tym świecie, to właśnie bycie sobą wychodzi Nam co zrobić, co jeszcze można zrobić, jak tą zaistniałą sytuację można uratować?Powiem Ci szczerze jak tylko się da i z ręką na sercu - po swoim już - zakonczonym - 8 miesięcznym doświadczeniu w walce o związek - nie zrobisz na teraz niewiele, żeby nie powiedzieć że już z pewnoscia Ci tu juz niestety wszyscy powiedza. Wiem, że jesteś gotów dla żony stanąć na czubkach włosów, góry przenosić, przytaszczyć całą kwiaciarnię na plecach z różą w zębach, ognisko pod wodą rozpalić itd.... tym nic nie zdziałasz a na Twoją lubą podziała to jak płachta na byka - utwierdzisz Ją w w przekonaniu słuszności Jej Jej teraz przestrzeń, odsuń się w cień i zajmij się sobą. W żadnym razie nie proś o powrót, nie zmuszaj Jej do rozmów, nie wyznaczaj czasu na zmiany. Odsuń się, stań się trochę nieosiągalny, tajemniczy, niezależny. OBSERWUJ Z DYSTANSEM a nade wszystko nie daj się prowokować, bo mimo tego, że być może też i Ona była nie w porządku, to teraz bardzo potrzebuje argumentów, że dobrze robi, "bo Ty taki piiiiii byłeś". Z wyczuciem prowadź rozmowy. I nie pozwól sie wpędzać w poczucie winy, bo gdy tylko zaczniesz przepraszać, starać sie byc lepszym to tak, jakbyś potwierdzał, ze było miedzy Wami takie zachowania będzie czas dopiero po Jej powrocie do jest ktoś trzeci... wyglada i wiele na to wskazuje, ze tak jest ale poprzez toksyczny wplyw Twojej malzonki takiej opcji nie dopuszczasz do myśli, nie zgadzasz się z tym... Przerobilem zdrade emodcjonalna i fizyczna wiec jestem juz obeznany w tych tematach. Zastosuj się do tego - metoda 34 kroków przeznaczona dla małżeństw w kryzysie:1. Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie Nie dzwoń Nie podkreślaj pozytywnych elementów Nie narzucaj się ze swoją obecnością w Nie prowokuj rozmów o Nie proś o pomoc członków Nie proś o wsparcie duchowe - z tym bym trochę polemizował jeśli ktoś Nas faktycznie i szczerze Nie kupuj Nie planuj wspólnych Nie szpieguj jej. To cię zniszczy. Jeżeli chcesz to zrobić dla spokoju umysłu, wynajmij Nie mów ?Kocham Cię?.12. Zachowuj się tak, jakby w twoim życiu wszystko było w Bądź wesoły, silny, otwarty i Nie siedź i nie czekaj na żonę ? bądź aktywny, rób coś, idź do kina, wyjdź z przyjaciółmi, Będąc w kontakcie z nią (jeżeli to ty zazwyczaj rozpoczynasz rozmowę) postaraj się mówić jak Jeżeli zawsze pytasz, co robiła w ciągu dnia twoja żona, PRZESTAŃ Musisz sprawić, że twój partner zauważy w tobie zmianę i zda sobie sprawę, że jesteś gotowa żyć dalej, z nim lub bez Nie bądź opryskliwy czy oziębły ? po prostu zachowuj dystans i obserwuj, czy twój partner zauważy i, co ważniejsze, zda sobie sprawę, co Bez względu na to jak się DZIŚ czujesz, pokazuj jej jedynie zadowolenie i szczęście. Niech widzi osobę, z którą chciałby Unikaj wszelkich pytań dotyczących związku do chwili, gdy Ona zechce o tym rozmawiać (co może potrwać jakiś czas).21. Nigdy nie trać kontroli nad Nie okazuj zbytniego Nie rozmawiaj o uczuciach (to tylko wzmacnia te uczucia).24. Bądź Słuchaj tego, co naprawdę mówi do ciebie Naucz się wycofać w chwili, kiedy chcesz zacząć Dbaj o siebie (ćwicz, śpij, śmiej się i skoncentruj się na pozostałych elementach swojego życia).28. Bądź silny i pewny siebie; naucz się mówić cicho i Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić to twoje wszystkie KONSEKWENTNE działania będą mówiły więcej, niż jakiekolwiek Nie pokazuj rozpaczy i zagubienia nawet w sytuacji, gdy cierpisz najbardziej i jesteś Rozmawiając z nią, nie koncentruj się na Nie wierz w nic, co słyszysz i w mniej niż 50% tego, co widzisz. Ona będzie wszystko negowała, ponieważ jest zraniona i Nie poddawaj się bez względu na to, jak jest ciężko i jak źle się Nie schodź z raz obranej ujawniaj się Jej z tą metodą, że ją znasz... bo jak dobrze je poczytasz i zrozumiesz, to one są skierowane na Ciebie i zmiany w Tobie a nie do Niej czy też o Niej. Poza tym te pkt nie są po to by przełamać niechęć partnerki/partnera do ratowania związku, tylko o pokazanie Twojego szacunku do samego siebie, kreowania nowego, lepszego 'ja'.Jeśli możesz to poszukaj i obejrzyj sobie film Ognioodporny - przysłuchaj się co się z tym:"Przemoc, której nie widaćPrzemoc w związku zaczyna się w momencie, w którym jedna strona zaczyna rościć sobie prawo do decydowania o wyborach życiowych, nawykach, sposobie myślenia i doświadczania drugiej strony. Przemoc psychiczną trudno jest rozpoznać, bo bardzo często ukryta jest pod pozorami normalnej sygnałem alarmowym, że coś się dzieje źle, jest pogarszający się stan psychiczny ofiary, która czuje się coraz gorzej, ale nie potrafi ustalić, z jakiego właściwie powodu. Ofiara przemocy psychicznej traci wiarę w swoje możliwości, zaczyna odczuwać lęk przed partnerem, czuje się odpowiedzialna za zachowanie sprawcy, nieustannie dąży do doskonałości w celu uzyskania jego akceptacji, ale pomimo wysiłku, nieustannie doświadcza odrzucenia i to jest przemoc psychiczna?Przemoc psychiczna rozwija się w związku w sposób niezauważalny, w formie kolejnych, często drobnych aktów kontroli, upokarzania, narzucania własnego zdania przez sprawcę. 80 proc. sprawców przemocy w rodzinie to mężczyźni, znacząca większość ofiar to kobiety. Przemoc psychiczna nie przebiega w sposób gwałtowny i wybuchowy, tak jak w przypadku nadużyć fizycznych. Bardzo często nie towarzyszą jej nawet szczególnie mocne emocje. Akty odbierania autonomii drugiej osobie są tak drobne, że często trudno je zauważyć, cóż dopiero mówić o rozpoznaniu czy jakiejkolwiek obronie. Z perspektywy ofiary byłoby to narażanie się na śmieszność i zarzut, że partner ?znowu się czepia? albo ?jest przewrażliwiony i nic nie można mu powiedzieć?.No bo właściwie, czy można nazwać aktem przemocy to, że partner upiera się, żeby stawiać szklanki w szafce w pewien określony sposób, ogórki na sałatkę powinny być krojone w kostkę, w żadnym wypadku nie w talarki, a klucze muszą być trzymane zawsze w szufladzie, nie na komodzie. I kiedy tak się nie dzieje, zaczyna bardzo się złościć, być kąśliwy lub chłodny. ?A może ma rację?? - myśli ta strona związku, która ma się dostosować do zaleceń i ciągle robi to niewystarczająco dobrze. Akty przemocy psychicznej bywają tak drobne, że nie wywołują jakichkolwiek reakcji obronnych. Kara za niedostosowanie się do zaleceń sprawcy jest także trudno uchwytna ? zmasowana krytyka (odbierana przez ofiarę jako zasłużona), chłodny, obojętny wzrok, zły humor przez kolejne dni, zapomnienie o ważnej rocznicy, ostentacyjne chwalenie innych osób itp. Cały proces odbywa się niemal podprogowo - jest mało uchwytny dla świadomości ofiary, a nawet świadków takiej wrógIstotą przemocy psychicznej nie są pojedyncze akty wrogości i próby kontroli, ale fakt, że są stosowane przez sprawcę w sposób nieprzerwany dniami, tygodniami, miesiącami, latami? W doświadczeniu ofiar nie ma konkretnego zdarzenia, które można by nazwać nadużyciem. Trudno jest nawet powiedzieć, co się właściwie wydarzyło, bo lista konkretnych działań ze strony sprawcy brzmi niewinnie. - W ciągu dziesięciu minut od wejścia do domu powiedział mi, że źle wyczyściłam czajnik, potem skomentował, że zaniedbuję dzieci, bo daję im kanapki z białym pieczywem, a to przecież niezdrowe, zajrzał do lodówki i spytał, ile razy ma mi przypominać o wyrzucaniu otwartych jogurtów, a na końcu odniósł ostentacyjnie do zlewu talerz z zupą, która jego zdaniem była zbyt zimna - wspomina ofiara napaści słownej. Poszczególne elementy nie brzmią groźnie, ale wydźwięk całości jest bardzo przemocy, doświadczające tego rodzaju nadużyć, żyją w nieustającym poczuciu winy i lęku, którego źródłem są narzucone przez sprawcę bardzo sztywne ramy codziennej egzystencji. Oczekiwania sprawców przemocy psychicznej są osadzone w zasadach, wynikających ze stereotypowej roli kobiecej: ?powinnaś bardziej dbać o dzieci; jedzenie, które przygotowujesz jest niezdrowe/niesmaczne/nieestetycznie podane; za mało czasu spędzasz w domu; jesteś zbyt opiekuńcza/zbyt mało opiekuńcza; nie utrzymujesz domu w czystości; źle zamykasz lodówkę? ? przykłady można by mnożyć w nieskończoność. Ofiara nie ma nawet jak się bronić, bo przecież nie było ataku - sprawca po prostu przypomina (dla dobra jej i dzieci) o tym, do czego jest zobowiązana jako matka i psychiczna jest stosowana przez sprawcę w bardzo precyzyjny sposób, co jest możliwe dzięki dobrej znajomości psychiki ofiary, wiedzy o jej potrzebach, systemie wartości, słabych punktach. Taktyki przemocy psychiczne są niszczące właśnie dlatego, że dotykają obszarów ważnych dla ofiary. Dla kobiety, która realizuje się przede wszystkim w macierzyństwie, najboleśniejsza będzie krytyka i podważanie jej wartości jako matki. Dla kobiety, która postawiła na rozwój zawodowy, podcinające skrzydła będą kąśliwe uwagi pod adresem jej inteligencji, osiągnięć, kreatywności, itp . Celem ukrytym działań sprawcy jest władza i kontrola w związku. Celem pozornym - troska o dobro rodziny, dzieci, a nawet wręcz samej ofiary. Nieprawdą jest, że ofiary nie bronią swojej wolności, autonomii lub też nie usiłują wydostać się spod kontroli. Problem polega na tym, że każda próba wywołuje silniejszą reakcję ze strony sprawcy. Im bardziej ofiara stara się wyrwać, tym bardziej doświadcza przemocy. Z biegiem czasu, każda próba uzyskania autonomii prowadzi do coraz ostrzejszych psychologicznych lub fizycznych nigdy nie zatrzymuje się samaSprawca ma na tyle dużo zysków w tak funkcjonującej relacji, że nie ma żadnej motywacji do zmiany. Przemoc psychiczna jest tak samo niszczącym nadużyciem, jak przemoc fizyczna, seksualna czy ekonomiczna. Osoba doświadczająca przemocy psychicznej powinna koniecznie skorzystać z pomocy placówki pomocowej. Adresy takich placówek na terenie całej Polski można znaleźć w Internecie na stronie: W placówce pomocowej istnieje możliwość skontaktowania się z psychologiem i prawnikiem. W przypadku przemocy ze strony najbliższych, pomoc z zewnątrz jest niezbędna, ponieważ ofiara, działając w pojedynkę, nie ma dystansu do sprawcy, przejawia skłonność do minimalizowania swoich strat, liczenia na to, że ?to było ostatni raz? i ?on się zmieni tak, jak obiecał?. Wiele ofiar przemocy psychicznej obawia się zawiadamiać o tym policję. Boją się braku zrozumienia ze strony przedstawicieli prawa, wynikającego z ?ulotności? przestępstwa, np. braku dowodów. Sprawca stara się często utrzymywać ofiarę w przekonaniu, że nic nie wskóra i nikt jej nie pomoże. Jest to część strategii uzależniania partnera od ma prawo do życia wolnego od przemocyW przypadku doświadczania jakiejkolwiek formy przemocy, w tym przemocy psychicznej, ofiara ma prawo: kontaktować się z dzielnicowym i każdorazowo po doświadczeniu przemocy oczekiwać założenia Niebieskiej Karty, czyli notatki policyjnej uruchamiającej procedurę ochrony ofiary; złożyć doniesienie na prokuraturę; otrzymać bezpłatną pomoc psychologiczną i prawną, świadczoną przez specjalistyczne placówki pomocowe finansowane przez samorząd, znajdujące się na terenie całego kraju. Pomoc jest możliwa!" Mogę być w każdym miejscu na świecie, ale fragment mnie zawsze będzie jezdził opustoszałą autostradą zwaną życiem, sprawdzajac w tylnym lusterku, jak rozmywają się na horyzoncie miejsca i ludzie, których poznałem.
Przestań przeżywać, przestań rozdrapywać rany i nakręcać się. To już przeszłość! Od tylu lat żyjecie w zgodzie, a taki związek na odległość jest bardzo trudny. To że po 6-ciu latach facet ma wyrzuty sumienia, dość dobrze o nim świadczy bo to oznacza, że nie było innych wyskoków, że facet jest ci wierny.
Na pewno warto porozmawiać o tym, co było przyczyną/ami rozpadu, o potrzebnych zmianach, odbudowie zaufania, bliskości i zaangażowania w związek. Najistotniejsze jednak, by zmiany były trwałe, a także by komunikować się z sposób jasny (mówić o swoich uczuciach, emocjach i potrzebach, pytać o to samo partnera, wspólnie wypracowywać rozwiązania). Jeśli nie jest możliwe samodzielne przepracowanie trudności, które spowodowały rozpad, warto pomyśleć o pomocy psychologa, psychoterapeuty par i małżeństw.

Pomorze, jeśli spojrzysz na nich w ten sposób zamiast na osobę, która chce cię skrzywdzić. Kiedy postanowisz wybaczyć, nie należy roztrząsać tego tematu w przyszłych argumentach. Kiedy decydujesz się dać tej relacji drugą szansę, decydujesz się również zaufać partnerowi. 5 Skoncentruj się na przyszłości

Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2010-05-14 07:43:41 pchelka_1989 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zawód: Studentka Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 173 Wiek: 20 + Temat: Czy warto ratować związek po zdradzie?Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Każdy może opowiedzieć historię ze swojego związku w którym zdradziłyście lub byłyście zdradzone, może to będzie dla nas nauczką na przyszłość i drogowskazem, jak postępować. 2 Odpowiedź przez Ana37 2010-05-14 08:45:44 Ana37 O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-21 Posty: 62 Odp: Czy warto ratować związek po zdradzie?Trudno dać jednoznaczną odpowiedź, czy warto. Każda historia jest nieco inna. Zostałyśmy oszukane, zdradzone, czasem zostawione, wszystkie przezywamy ból, osobista tragedię. Cierpimy my, nasze dzieci. Mamy jednak inne charaktery, czasem przezycia nas wzmacniają, czasem cierpimy bez końca. Różnie to wszystko wyczytałam ciekawą opinię gdzies na forum internetowym. Że czas po rozstaniu przezywany niejako w 4 etapach:1. etap niedowierzania i szoku- nie wierzymy że nas to spotkało, wmawiamy sobie i innym, że to wszystko jest do naprawienia. całą energię skupiamy na tym by nie akceptować tego co się stało. W zależności jak byłyśmy związane z naszym byłym może to trwać od kilku tygodni do kilku miesięcy2. etap buntu - wyzwala się w nas gniew, złość i wściekłość na byłego. nienawidzimy do, chcemy zniszczyć jego, jego nową, jego rzeczy, psa, wszystko..Ale to pozytywny gniew bo pozwala nam wyrzucić tą energię, którą w sobie kumulujemy w związku z przeżyciami. dajmy ujście tym emocjom, bo mogą one nas spalić3. etap rezygnacji-zaczynamy obojetnieć, ogarnia nas czasem smutek, płacz, nie są to juz jednak emocje tak silne jak na początku. czas robi swoje zaczynamy dostrzegac pozytywy tej sytuacji, to jest etap pogodzenia z losem i wychodzenia na prostą. Placzmy kiedy chcemy, rozmawiajmy, nie zamykajmy się w etap akceptacji - wracamy do równowagi i zaczynamy żyć własnym życiemEtapy te nawracają się, można kilkakrotnie wracać do etapu 2, ale wszystkie kiedyś osiągniemy spokój i zaczniemy zyć po rozważań do pytania zasadniczego czy warto ratować związek?Sadzę ze zawsze warto spróbować, by później nie zarzucić sobie ze zbyt szybko się poddalyśmy. Ale wszystko zależy od więzi jaka łączyła dany związek. Jeśli kochałyśmy i bylyśmy kochane, a zdrada wynikła z jakiiegoś splotu okoliczności, to warto ratować związek, bo być może paradoksalnie po tych przezyciach bedzie jeszcze mocniejszy. Jeśli facet natomiast z premedytacją dążył do zdrady, nie wykazuje żalu i jest zadowolony z obecnej sytuacji, to co tu ratować? o kogo walczyć? skoro pokazał swoje prawdziwe ja , to zawsze już będzie gnojem bez zasad i poszanowania dla wartości. Zawsze będzie kobietę traktowal instrumentalnie, jako obiekt swoich fantazji czy pragnień. Mój byly okazal sie gnojem po 18 latach naprawde udanego małżeństwa. Boli jak cholera, ale nie mam wątpliwości, że ja z nim juz nie chce byc. Nigdy bym mu już nie zaufała, zawsze bym go juz podejrzewała. I chociaż naprawdę odczuwam nadal niemal fizyczny ból tego rozstania, wiem że to juz koniec. I całą energie skupiam na tym by zakończyć to wszystko z godnością. Nie ułatwiam byłemu tego rozstania, zrobię wszystko by odczul to boleśnie, , namieszam mu w tych jego planach bycia szczęśliwym. Bo na to zasłużył, zniszczyl tyle pięknych rzeczy. I ja tego mu nie wybaczę... 3 Odpowiedź przez luiza 37 2010-05-14 09:34:01 luiza 37 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-09 Posty: 36 Odp: Czy warto ratować związek po zdradzie?WG MNIE ZLE POSTAWIONE PYTANIE,hm czy warto ?jaka moze tu byc odpowiedz?tak lub nie,tu nie chodzi o to czy warto ,to jest tu najmniej wazne,chodzi o to czy ja jeszcze moge z tym czyms ,czy kims zyc ,nigdy juz niestety nie bedzie tak samo ,zebysmy nie wiem jak sie oszukiwaly ,wmawialy sobie ,pisaly na setkach forow podobnym temu,nigdy przenigdy nie bedzie juz tak jak wczesniej,kazdy kto twierdzi ze jest inaczej jest naiwny.....trzeba postawic sobie pytanie czy ja moge te innosc zaakceptowac????czy odnajde sie w tej nowej trudnej sytuacji????czy bede mogla z tym zyc???..........z perspektywy moge powiedziec mozna,niesty nic juz nie bedzie takie samo,bo TERAZ JUZ WIEMY Z KIM ZYJEMY,a moze to nas nauczy myslec o naszych potrzebach w tym zwiazku o tym ze jestesmy wazne ,ba najwazniejsze................... 4 Odpowiedź przez CupraFR 2010-05-14 10:42:04 CupraFR 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: kształcę się Zarejestrowany: 2009-06-08 Posty: 3,695 Wiek: 20 Odp: Czy warto ratować związek po zdradzie? Ja bym tego w życiu nie wybaczyła. Będąc z nim za bardzo bym cierpiała. "...w grzywie wiatr, a w kopytach magia..."ZdolniachaNapaleniecSpryciarz 5 Odpowiedź przez BitaŚmietana17 2010-05-14 13:44:57 BitaŚmietana17 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-14 Posty: 1 Odp: Czy warto ratować związek po zdradzie?Jeśli chodzi o mnie to nigdy nie wybaczyłabym swojemu chłopakowi lub mężowi gdyby mnie to zdrada,zrobił raz to zrobi i warto sklejać jeśli nie ma zawsze będzie bolała,czas tylko może przyzwyczaić do bólu ale niegdy nie da się zapomnieć porażki i upokożenia od osoby którą bardzo się kochało... 6 Odpowiedź przez viki2448 2010-05-14 15:56:24 viki2448 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-25 Posty: 30 Odp: Czy warto ratować związek po zdradzie?według mnie po zdradzie jest ciężko zaufać i żyć bez obaw czy znowu tego nie zrobi..ja np byłabym podejżliwa o wszystko i z czasem to i tak by się rozsypało 7 Odpowiedź przez Bea16 2010-05-14 16:32:58 Bea16 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-01 Posty: 19 Wiek: 34 Odp: Czy warto ratować związek po zdradzie? Ja wybaczyłam, ale zapomnieć nie mogę i zaufać na nowo też nie. Jesteśmy razem, ale już nigdy nie będzie tak samo. Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni. 8 Odpowiedź przez CupraFR 2010-05-14 16:34:21 CupraFR 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: kształcę się Zarejestrowany: 2009-06-08 Posty: 3,695 Wiek: 20 Odp: Czy warto ratować związek po zdradzie? Dobrze,że zdajesz sobie z tego sprawę i nie oszukujesz się, że wszystko będzie dobrze i wróci do normy.. "...w grzywie wiatr, a w kopytach magia..."ZdolniachaNapaleniecSpryciarz 9 Odpowiedź przez mola 2010-05-15 00:31:12 mola Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: ???????? Zarejestrowany: 2009-11-24 Posty: 897 Wiek: 37 Odp: Czy warto ratować związek po zdradzie? Rodzina jest w życiu oparciem, czymś co chroni, co daje powinno nie cios,którego się nie istny grom z jasnego nieba,nie wiemy kiedy uderzy i kogo czy po zdradzie,możemy dalej normalnie tworzyć udany związek,wspaniałą rodzinę?Trudne!!A nie tylko seks łączący nas z drugą osobą,ale zdrada,to także nie jesteśmy dla siebie własnością i taki fakt się wydarzy,to nie naprawiamy błędu-większość decyduje się o zamknięciu rozdziału swojego coś,co naprawdę ciężko przetrawić,coś z czym ciężko zyć i się chcieli pozornie trwać w takim związku,dla dobra choćby dzieci,to i tak się nie nie nadarzy się okazja,by to sobie wykrzyczeć,zawsze będziemy do tego wracać.....I nigdy już tak nie będzie,jak było. Spraw,aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem Twojego życia. Mark Twain 10 Odpowiedź przez aga333 2010-05-15 02:13:48 aga333 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-17 Posty: 733 Wiek: 38 Odp: Czy warto ratować związek po zdradzie?Jeszcze nie wiem, czy mozna wybaczyc, zapomniec i zyc z takim obciazeniem. Czekam juz 10 miesiecy na cud zapomnienia, wybaczenia, odnalezienia sensu i wciaz nie wiem, czy jest to mozliwe. Sama chcialabym wiedziec, wiem ze mimo tego co sie stalo, nie potrafie sie odwrocic i zostawic tego, co bylo najlepsze w moim zyciu. Moze wszystko sie jakos pouklada 11 Odpowiedź przez robaczek38 2010-05-15 06:28:57 robaczek38 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-02 Posty: 6 Odp: Czy warto ratować związek po zdradzie?Ja też zostałam zdradzona i choć mój mąż twierdzi że nie zdrada jest najwazniejsza ale jej intencje(sic!!!!!) to żadna jakie mogą być intencje zdrady? Chciał poszaleć bezkarnie na boku i tyle a jak się wydało to się to do wierzę dzieci i teoretycznie próbujemy "być razem".Na dłuższą metę nie widzę tego stanu zawieszenia ..Rozbitego związku nie da się skleić tak żeby nie było mu już nigdy nie uwierzę ,tak jak piszecie ,każdy jego wyjazd to potencjalna co z tego że zapewnia że nie?Kiedyś też mówił że kocha.....Związek w którym nie ma zaufania i szacunku po prostu nie istnieje i ja to widzę .Mam tylko nadzieję żę mężulek odczuwa to co sam spieprzył ,bo kiedy ja uwijałam się w pieluchach i podpierałam nosem po kolejnej nie przespanej nocy,a rano z językiem na brodzie odstawiając jedno dziecko do żłobka a drugie do szkoły ,sama leciałam do pracy ,on figlował z panienkami w jest kowalem swojego mąż już go sobie wykuł..... 12 Odpowiedź przez mel 2010-05-15 13:13:29 mel Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-31 Posty: 100 Odp: Czy warto ratować związek po zdradzie? robaczek38 napisał/a:Ja też zostałam zdradzona i choć mój mąż twierdzi że nie zdrada jest najwazniejsza ale jej intencje(sic!!!!!) to żadna jakie mogą być intencje zdrady? Chciał poszaleć bezkarnie na boku i tyle a jak się wydało to się to do wierzę dzieci i teoretycznie próbujemy "być razem".Na dłuższą metę nie widzę tego stanu zawieszenia ..Rozbitego związku nie da się skleić tak żeby nie było mu już nigdy nie uwierzę ,tak jak piszecie ,każdy jego wyjazd to potencjalna co z tego że zapewnia że nie?Kiedyś też mówił że kocha.....Związek w którym nie ma zaufania i szacunku po prostu nie istnieje i ja to widzę .Mam tylko nadzieję żę mężulek odczuwa to co sam spieprzył ,bo kiedy ja uwijałam się w pieluchach i podpierałam nosem po kolejnej nie przespanej nocy,a rano z językiem na brodzie odstawiając jedno dziecko do żłobka a drugie do szkoły ,sama leciałam do pracy ,on figlował z panienkami w jest kowalem swojego mąż już go sobie wykuł.....Dlaczego nadal z nim jesteś ?? Dzieci wyczuwają wzajemne relacje rodziców. Czasami lepiej dla dobra dzieci rozstać się...Ja na Twoim miejscu kopnęłabym w cztery litery takiego d...a, niech spada do tych swoich panienek...Bardzo Ci współczuję bo musi Ci być ciężko Trzymam kciuki za Ciebie i życzę żeby wszystko się ułożyło i żebyś była SZCZĘŚLIWA pozdrawiam 13 Odpowiedź przez Lilusia50 2010-05-15 21:35:26 Lilusia50 Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-10 Posty: 430 Wiek: metryka zaginęła Odp: Czy warto ratować związek po zdradzie? Kochane ! Zdrada jest jednym z najbardziej bolesnych przeżyć dla kobiety. I nie znam ŻADNEGO faceta, który zdradziłby tylko jeden jedyny raz. Ten pierwszy raz jest najgłębiej zadanym ciosem, ale niestety nie powstrzymuje to faceta przed następnym razem. Większość facetów chciałaby mieć takie rajskie życie: w domu kochana dobra, troszcząca się o dom kobieta, a na boku atrakcyjna seksualnie kochanka. To się nawet większości facetów udaje przez jakiś czas - dopóki sie nie wyda. Potem następuje okres pozornego uspokajania, że on przecież kocha, że tamta to tylko incydent, że nic dla niego nie znaczyła, a potem koło nabiera rozpędu i historia się powtarza, aż znowu ujrzy światło. Jeśli jesteście na tyle silne, by to znosić, kosztem własnej ambicji, zranienia uczuć i honoru, to tak będzie wyglądało wasze życie. Od zdrady do zdrady. Ale z każdym następnym razem facet udoskonala swoje metody oszustw i matactw. Więc coraz dłużej będzie mógł działać w ukryciu. Nie wierzę w działania naprawcze. Ja się w takim związku znalazłam. Aż przyszedł taki wielki romans mojego ex, że po prostu odszedł. Więc moje dotychczasowe przeżycia, dramaty zdały się na nic. Bezwzględność facetów nie zna granic. Nie mogę potępiać wszystkich w czambuł, bo może któregoś skrzywdzę, ale obserwując życie moje i moich koleżanek, żaden ze znanych mi facetów nie był w 100 % wierny swojej żonie. Większość związków się rozsypało, a te, które przetrwały są tylko "papierowymi" małżeństwami. Mijają się w domu, nie bardzo mają ze sobą o czym rozmawiać, niewiele ich łączy. A już na pewno nie miłość. No to sorry, ale ja wolę być wobec takiej alternatywy SAMA. To, co za nami, i to, co przed nami, ma niewielkie znaczenie w porównaniu z tym, co jest w nas. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź . 604 313 327 460 84 626 528 156

związek po zdradzie sie rozpadnie zawsze forum